środa, 9 grudnia 2015

Rozdział 2

Miksy

-Możesz mi do jasnej cholery powiedzieć czemu wczoraj zachowywałaś się tak źle w stosunku do Mirrandy? Naprawdę zawiodłem się na tobie Miksy.-westchnął mój szef siedząc na fotelu w swoim biurze. Pstrykał długopisem co mnie miłosiernie irytowało.
-Szefie, dobrze wiesz jakie stosunki są między mną a nią. Poza tym załatwiłam nam kontrakt, wszytko poszło dobrze i nie rozumiem o co chodzi.
-Oto, że to najlepszy klient. Zresztą nie chcę słuchać tych wymówek. Masz tak więcej nie robić. Nie obchodzi mnie co jest między wami. Praca to praca. A teraz do niej wracaj. -powiedział. Wróciłam do swojego gabinetu, spakowałam wszystkie rzeczy, biorąc klucze od mojego samochodu w ręce.

-Ja do Pana Biebera. -powiedziałam do recepcjonistki nawet się nie witając.
-Pan Bieber ma teraz przerwę. -westchnęła.
-Naprawdę mnie to nie obchodzi. Proszę go zawołać. -warknęłam. Naprawdę nie mam dziś humoru.
-Proszę poczekać chwilkę...- i tak czekałam około piętnastu minut aż wreszcie Justin przyszedł pod pokój.
-Miło Cię widzieć Miksy. -mruknął ochryple uśmiechając się zadziornie podczas otwierania mi drzwi.-Rozbierz się proszę. -mruknął oblizując wargi. Pokój jaki był taki jest. Wcale się nie zmienił. Nadal było ciemno a oświecały go świeczki.
Wyszłam z przebieralni w bieliźnie na co westchnął cicho podchodząc do mnie.
-To też zdejmij. -mruknął mi uwodzicielsko do mojego ucha trzymając mnie za gołe biodra delikatnie masując je palcami.
-Justin. -mój głos zadrżał.

Justin

-Justin- jej głos zadrżał. Cholera. Złapałem za bok jej brzucha delikatnie gładząc rękami.
-Tak Miksy?-szepnąłem blisko jej ust.
-Co robisz? -zapytała nawet na mnie nie patrząc.
-Próbuję zmusić Cię do zdjęcia tej cholernej bielizny. To tylko masaż Miksy. Tylko masaż. -uśmiechnąłem się niewinnie. Zsunąłem jej ramiączko. -Powiedziałem że następny raz będzie nago. I tak właśnie będzie kochanie. Więc wróć do przebieralni, owiń się ręcznikiem i wróć do mnie albo sam to z ciebie ściągnę. -warknąłem jej do ucha schodząc dłońmi na jej tyłek. Oh idealny.
-Dobrze. -powiedziała szeptem, odwracając się na pięcie. Ona jest taka niewinna. I pytanie to.. co do cholery się ze mną dzieje? Nigdy się tak nie zachowuje. Ale ona jest taka tajemnicza. Taka seksowna.
Kiedy wróciła do mnie owinięta ręcznikiem oblizałem usta. Dotknąłem jej pleców delikatnie pchając w stronę łóżka do masażu.
-Połóż się na plecach. -kiedy zrobiła to o co ją poprosiłem delikatnie pociągnąłem za jej ręcznik. Leżała teraz przede mną naga. Widziałem jej piękny tyłek. Boże, pomóż.
-Czy to jest normalne? -zapytała cicho. Widziałem jak bardzo skrępowana była. Ale to urocze. Cholernie urocze.
-Tak. -mruknąłem chociaż wiedziałem, że to nie prawda. Nigdy nikt nie leżał tutaj nago. Ale tak bardzo pragnąłem zobaczyć ją nago kiedy tylko pojawiła się w drzwiach. Chciałem sprawić jej przyjemność moim dotykiem. Czy to coś złego? Nalałem trochę płynu na rękę po czym zacząłem masować jej skórę na plecach, która teraz świeciła. Zjechałem rękami trochę niżej, a potem jeszcze niżej, aż dotknąłem jej jędrnego tyłka. Kurwa. Delikatnie masowałem jej pośladki.
-Przekręci się proszę.- przygryzłem płatek jej ucha mrucząc cicho.
-Ale..-zaczęła cicho.
-Po prostu to zrób.- pocałowałem jej kark prostując się.
-Cholera. Pójdę za to do piekła. -powiedziała już pewnie po czym odwróciła się. Teraz leżała na plecach a ja mogłem podziwiać jej jędrne ciało. Jej długie nogi były złączone.
-Więc znajdziemy się tam razem. -powiedziałem oblizując usta i spoglądając na nią. Zaśmiała się cicho.
-Rób co masz robić. -powiedziała. Nalałem po raz kolejny płyny na rękę. Na początku masowałem jej brzuch po czym położyłem rękę na jej piersi lekko ugniatając. Jęknęła cicho. Czułem jak w moich bokserkach robi się ciaśniej.
-Justin- jęknęła. -Co my robimy? Tak nie powinno być. Mnie tu nie powinno być. -mruknęła cicho.
-Po prostu się odpręż. Rozchyl swoje nogi. Zrób to Miksy. Po prostu. -powiedziałem masując jej uda.
-Zrobię to. Ale chciałbym żebyś mnie pocałował. Proszę.-spojrzała na mnie błagalnie. Oblizałem usta pochylając się trochę. Dmuchnąłem w jej wargi. Po chwili przybliżyłem się bardziej stykając je ze sobą. Na początku się nie poruszałam. Ale poczułem jak jej wargi przejmują kontrolę. Oddałem pocałunek. Zwilżyłem jej wargi prosząc o dostęp. Ręką masowałem jej brzuch. Czułem jej język na moim. To było takie namiętne. Pełne seksu i pożądania. Oderwałem się od niej. Włożyłem rękę między jej nogi. Masowałem wewnętrzną stronę ud.
-Dotknij mnie tam. Proszę. Jutro o tym zapomnimy. Jutro będę żałować. Ale dotknij mnie proszę.- wiła się na łóżku. Położyłem rękę na jej ciepłą cipkę. Delikatnie masowałem. Czułem jak wilgotna jest. I to dla mnie. Przeze mnie. Wsunąłem palec w jej ciasną szczelinę. Jęknęła przeciągle.
-Kurwa, kurwa,kurwa. -warknąłem wsuwając w nią palce. Poczułem jej soki na moich palcach. Delikatnie złapałem ją za rękę i pomogłem jej wstać. Widziałem strumień spływający po jej nogach. -Jesteś idealna dla mnie Miksy. Powiedziałem całując ją namiętnie. Poczułem jej dłoń na moich spodniach w moim miejscu intymnym. Ścisnęła je delikatnie na co syknąłem. Przerwał nam głos dochodzący zza drzwi. Szybko odskoczyłam od niego opamiętując się. Pobiegłam do przebieralni, zakładając swoje rzeczy z powrotem. Kiedy wyszłam zobaczyłam młodą blondynkę. Myślę, że i ona czekała na wizytę. Spojrzałam na Justina po czym wyszłam z pokoju.
-Poczekaj!-krzyknął idąc za mną korytarzem.
-To nie powinno się zdarzyć, cholera!- warknęłam po czym wybiegłam Co ja zrobiłam? 

Przekroczyłam próg mojego biura. Kiedy tylko weszłam szef dał mi stertę papierów, którymi muszę się zająć. Przeglądając dokumenty zadzwonił mój telefon na co westchnęłam cicho.
-Jackob naprawdę nie mam czasu. -warknęłam do telefonu. Mój brat jest drugim najbardziej irytującym człowiekiem na świecie, zaraz po Mirrandzie.
-Miksy.. mama miała wypadek. -załkał
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

Przepraszam za taki krótki rozdział. Dowiedziałam się, że nie jadę na koncert Justina. Nie mam siły.


















7 komentarzy:

  1. Awww ale pojechali po bandzie └(^o^)┘(っ˘ڡ˘ς)

    OdpowiedzUsuń
  2. #NeverSayNever, jeśli rodzice się nie zgadzają, może jeszcze ich przekonasz, jeśli nie masz kasy na bilet, możesz go wygrać! Serio, może pojedziesz! Poza tym, nawet jeśli nie, to na pewno nie jest ostatni koncert Jussa w Polsce, przynajmniej Beliebers na to nie pozwolą, w tym ja! Hahaha! Ostatnio robię za pocieszatorkę... ;)
    Rozdział jest świetny, nie spodziewałam się, że między nimi stanie się coś takiego! O.o
    Pozdrawiam i trzymam kciuki, żebyś jednak pojechała na koncert! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam! Czekam na następny ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Co tu się dzieje !? hahahha no nieźle, nieźle... next please ! xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział :D

    Zapraszam:
    http://this-girl-is-a-problem-jbff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj,
    Jeśli chcesz szczerą recenzję swojego bloga, zgłoś się do nas
    http://recenzowisko-blogow.blogspot.com/p/zamow.html?showComment=1430463983712
    Prowadzimy także nabór. Może właśnie czekamy na ciebie? :) http://recenzowisko-blogow.blogspot.com/
    Pozdrawiamy, załoga recenzowisko


    Serdecznie zapraszam na 365 Days. Pierwsza część jest skończona, ale niebawem pojawi się druga!
    http://see-you-again-365days-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń